Empatia u dzieci w wieku przedszkolnym.

„ABY DZIECI BYŁY WRAŻLIWE - TRAKTUJ JE GODNIE
ABY DZIECI SZANOWAŁY I LUBIŁY SIEBIE I INNYCH - TRAKTUJ JE Z SZACUNKIEM
ABY DZIECI UMIAŁY OKAZYWAĆ UCZUCIA I RADZIĆ SOBIE Z INNYMI -OKAZUJ SZACUNEK DLA ICH UCZUĆ I POKAŻ JAK RADZISZ SOBIE ZE SWOIMI UCZUCIAMI
ABY DZIECI MIAŁY DO NAS ZAUFANIE I OTWORZYŁY SIĘ PRZED NAMI- STAŃ PO ICH STRONIE”-  www.przedszkola.edu.pl

 

Rodzice chcą, aby ich dziecko było dobrym człowiekiem. Aby tak się stało musimy pamiętać o jego rozwoju emocjonalno-społecznym. Dziecko uczy się na drodze spontanicznych, okazjonalnych wpływów, towarzyszących sytuacjom życia codziennego.  Uważano jakiś czas temu, że dziecko w wieku przedszkolnym jest egocentrykiem, jednak badania wskazują, iż 3-latki radzą sobie z rozpoznawaniem emocji. Nie wszystkich, jednak te emocje współodczuwają.  Co to jest empatia? – umiejętność rozpoznawania emocji  u drugiego człowieka – jednak to nie jedna definicja. Paul Bloom, psycholog z Uniwersytetu Yale, autor książki Przeciw empatii oraz jak wielu współczesnych psychologów zwraca uwagę na to, że empatia jest dokładnie współodczuwaniem cudzych emocji. Jeśli np. mama jest smutna, to empatyczne dziecko będzie się identyfikowało z tym smutkiem i też stanie się smutne. To trochę co innego niż współczucie. Osoba współczująca widzi i rozumie smutek mamy, ale niekoniecznie zrobi się też smutna, widząc daną emocję u kogoś innego.Współodczuwanie to nie współczucie. Można powiedzieć, że jest to wrażliwość człowieka na kontekst społeczny, na emocje, zachowania innej osoby. Dzięki empatii można przyjmować różne role społeczne, wczuwać się w to, co czuje i myśli dana osoba. Osoby empatyczne oferują wsparcie i pomoc innym. Na pewno chcielibyśmy, aby takie zachowanie prezentowały nasze dzieci, ale trzeba je tego nauczyć.

Z rozwojowego punktu widzenia dzieci uczą się empatii jako właśnie odczytywania emocji i od samego początku jednak bardziej empatyzują, niż współczują. Współczucia można się  z wiekiem nauczyć, jednak żeby do tego dojść, najpierw warto poćwiczyć współodczuwanie. proste w odbiorze może być podążenie za cytatem Marshalla B. Rosenberga, dla którego empatia jest „pełnym szacunku rozumieniem cudzych doświadczeń”.

Jedną z podstawowych informacji zbadanych współcześnie jest fakt, że dzieci uczą się empatii przez obserwację. Obserwują innych, wchodzą w interakcje, ale przede wszystkim naśladują najbliższych.

 Dzieci czasem reagują nieadekwatnie do sytuacji, co nie znaczy, że brak im empatii. Jeśli kolega się skaleczy, to nie biegną po pomoc, nie szukają bandaża, ale czują, że coś się dzieje i chcą wesprzeć cierpiącego. Czasami jest to przytulanie, nawet takie trochę na siłę. Wtedy pokrzywdzone dziecko może jeszcze bardziej się zdenerwować nagłym „atakiem czułości”. Nie odczyta tego jako empatycznego gestu, tylko np. dokuczanie. Czasami maluchy niszczą przedmioty, które sprawiły ból, zasmuciły, zdenerwowały osobę, na której im zależy. Nie dlatego, że nie szanują przedmiotów, ale dlatego, że chcą (na swój sposób) pomóc i zlikwidować źródło cierpienia. Jeśli więc starszy brat np. przetnie się papierem, młodszy może chcieć zniszczyć całą książkę lub rysunek. Nie potrafi zwerbalizować swojej empatii, a inni często nie umieją odczytać sygnałów ze strony najmłodszych.  My dorośli ukrywając emocje przed dzieckiem, bo np. nie chcemy go zdenerwować lub reagując nieadekwatnie do sytuacji, np. krzycząc, zamiast tłumaczyć, uczymy tego rodzaju zachowań w przyszłości. Nie bez powodu mówi się, że dzieci są naszym lustrzanym odbiciem. Niewątpliwie ma to związek z neuronami lustrzanymi, które – tak swoją drogą – są bardzo mądrymi komórkami. Dzieci uczą się szybko, dlatego też czasem dorośli dziwią się, że „ja tylko raz to zrobiłem, a on tak podchwycił”. Tak, wystarczy chwila, żeby nauczyć dziecko pewnego konkretnego reagowania czy zachowania (zwłaszcza jeśli jest związane ze sporymi emocjami). Potem trzeba o wiele więcej czasu, żeby taką reakcję „odkręcić”, bo tłumaczenie (jak już wiadomo) jest o wiele mniej skuteczną metodą niż pokazywanie, a konkretniej spontaniczna obserwacja i możliwość naśladowania. Wesprzeć dziecko w uczeniu się empatii można więc okazując zainteresowanie, zrozumienie, ale też podpowiadając, jak się zachować w różnych sytuacjach.

Wracając na chwilę do tego malucha, który empatyzując ze zranionym kolegą, podaje mu na pocieszenie zabawkę, zamiast biec po plaster na krwawiącą ranę, możemy okazać zainteresowanie i spróbować zrozumieć jego przekaz: Widzę, że chcesz pocieszyć kolegę, bo jest smutny. Boli go noga.  Warto zadbać o życzliwą komunikację z dziećmi na co dzień – czule odpowiadać na ich emocjonalne potrzeby, każdorazowo pochylać się ich nad emocjami i różnymi przeżyciami, spokojnie rozmawiać o tym, co myślą i czują, z czego może to wynikać i jak można postąpić w podobnej sytuacji w przyszłości. Kilka rad, które pomogą nam wychować empatyczne dziecko:

 

 

 

Bibliografia                                                     

Bloom P., Against empathy: The Case for Rational Compassion, 2016.

Rosenberg M.B., Teaching Children Compassionately:

How Students and Teachers Can Succeed with Mutual Understanding, 2004.

Anna Jankowska – pedagog, autorka poradników dla rodziców i nauczycieli, trenerka

szkoleń pedagogicznych.