Kącik dla rodziców

Zaakceptowanie uczuć dziecka nastręcza wielu rodzicom (i nie tylko) dużo trudności.

  • Nie potrafimy zaakceptować uczuć dziecka, gdy nie akceptujemy swoich.
  • Często znacznie ważniejsze wydaje się nam to, jak dziecko się zachowuje, od tego, co przeżywa.
  • Walczymy z dzieckiem, aby nie czuło tego, co czuje, zamiast pomoc mu z tym się uporać.
  • Często zaprzeczamy niewygodnym uczuciom dziecka tak naprawdę po to, aby siebie od nich uwolnić.

Istnieje ogromna różnica między przyzwoleniem na wyrażenie przeżyć emocjonalnych a przyzwoleniem na działanie pod ich pływem.

Zdaniem rodziców jest pokazanie, jak można wyrazić swoje emocje nie wyrządzając nikomu krzywdy.

  • Dopóki nie ujawni się „złych” emocji w naszej wewnętrznej przestrzeni, nie ma miejsca na uczucia „dobre”.
  • Zmuszanie dzieci do „dobrych” emocji wzbudza u nich uczucia „złe”.
  • Pozwalanie na ujawnianie „złych” uczuć prowadzi do rozbudzenia uczuć „dobrych”.

WSZYSTKIE UCZUCIA NALEŻY ZAAKCEPTOWAĆ – PEWNE DZIAŁANIA NALEŻY OGRANICZAĆ

Adaptacja to przystosowanie się do nowego  środowiska społecznego, sytuacji i warunków. Dla małego dziecka takim środowiskiem jest przedszkole. Moment pójścia do przedszkola jest bardzo ważnym wydarzeniem. Otoczone dotychczas troską i uwagą rodziny dziecko nagle znajduje się w miejscu, gdzie wszystko jest obce, inne: przedmioty, osoby, rytm dnia. Niektóre dzieci są wówczas zaciekawione, inne są niespokojne, niepewne, boją się zostać same bez rodziców. Ich poczucie bezpieczeństwa zostaje zachwiane. Nie ma w tym nic dziwnego lub niepokojącego. Należy pamiętać, że wrzesień jest miesiącem adaptacyjnym i nie wpadać w panikę! Niektóre dzieci, podobnie jak dorośli, radzą sobie z nową sytuacją łatwiej i szybciej, inne potrzebują na to więcej czasu.
 

Aby ułatwić dziecku przystosowanie do nowej sytuacji warto:

- przed zaprowadzeniem dziecka do przedszkola opowiedzieć mu, czego może się spodziewać, czytać książeczki na ten temat, rozmawiać o jego wyobrażeniach, obserwować starsze przedszkolaki na placu zabaw

- postarać się ułatwić dziecku funkcjonowanie w przedszkolu, np. dobrać odpowiednie ubrania (spodnie lub spódniczka na gumce, bluzeczka wkładana przez głowę a nie na guziki, buty na rzepy itp.), poćwiczyć w domu zgłaszanie potrzeb fizjologicznych i innych, pozwolić poeksperymentować z samodzielnym jedzeniem czy korzystaniem z toalety, a także realistycznie opowiedzieć o tym, jak będzie wyglądał czas spędzany w przedszkolu

- starać się przychodzić po dziecko wtedy, kiedy ono się jeszcze dobrze bawi - początkowo to mogą być nawet dwie godziny

- powiedzieć dziecku, kiedy zostanie z przedszkola odebrane (po obiedzie, przed drzemką, itp., ) i poinformować o tym wychowawcę

- stopniowo, wraz z rosnącą gotowością dziecka do pozostawania w przedszkolu i po uzgodnieniu tego z nim, przedłużać jego czas pobytu w placówce

- rozmawiać z dzieckiem o jego uczuciach związanych z pobytem w przedszkolu, zarówno tych pozytywnych, jak i tych trudnych

- w okresie adaptacji starać się nie wprowadzać dodatkowych dużych zmian w życiu rodziny

 OTO KILKA RAD NIE TYLKO DLA RODZICÓW POCZĄTKUJĄCYCH PRZEDSZKOLAKÓW:

1. Wyjdźcie z domu na tyle wcześnie, by po drodze do przedszkola mieć czas na rozmowę i nie poganiać malucha w zdenerwowaniu

2. Zdecydowanie i spokojnie żegnajcie się z pociechą, jednak nie na tyle długo, by nie przedłużać trudnego rozstania

3. Płaczącemu brzdącowi powiedzcie, że teraz pocieszy go jego pani, ponieważ Wy musicie spieszyć się do pracy, by równie szybko wrócić po niego przed końcem przedszkolnych zajęć

4. Wspomnijcie, że teraz czekają na niego inne dzieci, które chcą się z nim bawić i nowe zabawki

5. Pamiętajcie, że wszystkie dzieci, gdy tylko znajdą się w sali, włączają się w zajęcia, wspólne zabawy, posiłki, rysowanie, śpiewanie, spacery - dlatego nawet przez minutę nie pamiętają o smutku 

6.Jeśli minęło już dużo czasu, sytuacja się nie zmienia, dobrze, by któreś z Was wzięło kilka dni urlopu. Będzie wtedy możliwość, aby wyciszyć negatywne emocje oraz stopniowo przedłużać pobyt dziecka w przedszkolu. Wtedy łatwiej zaakceptuje ono nową sytuację

7. Ale nawet najlepiej przygotowane do pójścia do przedszkola dzieci mogą mieć trudności adaptacyjne, przejawiające się w większości przypadków płaczem, często niechęcią do jedzenia, czasami gorączką i wymiotami. Należy wtedy przyjrzeć bacznie się sobie, gdyż obawy i niepokoje członków rodziny, rodziców, dziadków i opiekunów mogą w sposób nieświadomy być przelane na dziecko i tym samym utrudnić proces adaptacji przedszkolnej

 8. Przygotuj się, że przystosowanie się dziecka do nowych warunków może trwać od kilku dni do kilku miesięcy (np. kiedy maluch ma już wcześniejsze złe doświadczenia z adaptacją)

9. Przygotuj się na okazywanie przez dzieci trudnych uczuć (niektóre maluchy, mimo dobrego funkcjonowania w przedszkolu, po spotkaniu z rodzicem lub wieczorem odreagują trudne emocje), a także na to, że przedszkolak może potrzebować większej niż dotychczas uwagi i troski ze strony opiekunów 

CZEGO NIE ROBIĆ, BY NIE ZNIECHĘCIĆ DZIECKA DO PRZEDSZKOLA:

1. Nie spieszyć się rano przed wyjściem do przedszkola (dziecko będzie spokojniejsze, a następnego dnia nie będzie miało przykrych wspomnień) 

2. Nie straszyć malucha przedszkolem i panią wychowawczynią 

3. Nie zabraniać dziecku, by zabrało swoją ulubioną małą przytulankę (doda mu otuchy) 

4. Nie łamać danego słowa - odbierać pociechę wtedy, kiedy obiecaliśmy przyjść (np. zaraz po obiedzie) 

5. Nie krytykować prób samodzielności - dziecko będzie pewniejsze siebie w grupie 

6. Nie mówić o spaniu w przedszkolu - większość dzieci boi się tego, dlatego leżakowanie najlepiej nazywać odpoczywaniem

7. Nie porównywać malucha do innych dzieci, które szybciej się adoptują

8. Nie wymykać się z przedszkola po cichu, by dziecko tego nie widziało

9. Nie tłumaczyć zbyt dużo, dlaczego dziecko powinno chodzić do przedszkola.

Stresu doświadczamy wszyscy. Być może nie bylibyśmy w stanie podać jego definicji, ale nie da się żyć, nie doświadczając napięć i negatywnych emocji. Stres towarzyszy nam od urodzenia, wpływa na nasz układ krwionośny i nerwowy oraz wydolność całego organizmu. Pełni przy tym niezwykle ważną funkcję- jesteśmy bowiem zaprogramowani, by w sytuacji zagrożenia reagować instynktownie.. kiedy pojawia się nagłe niebezpieczeństwo, nie ma czasu na podejmowanie decyzji, dlatego, gdy tylko nasze zmysły zarejestrują pojawienie się bodźca interpretowanego jako zagrożenie, automatycznie uruchamia się tzw. reakcja stresowa, czyli uaktywnia się sympatyczna oś autonomicznego układu nerwowego. Zaczynają wydzielać się hormony (adrenalina, kortyzol) podnosi się ciśnienie krwi oraz poziom cukru, wzrasta potliwość, krzepliwość krwi, mięśnie się napinają, oddech staje się szybszy, płytszy, spada aktywność układu trawiennego i immunologicznego. Wszystko po to, by przygotować organizm na jedną z dwóch pierwotnych reakcji, czyli do „walki” albo do „ucieczki”.

Jeśli jesteśmy prawdziwie zagrożeni- tego rodzaju reakcja stresowa może uratować nam życie, np.: zdążymy odskoczyć przed spadającym na nas drzewem, uciec przed atakującym zwierzęciem, czy walczyć z próbującym nam zadać cios przeciwnikiem. Po ustaniu zagrożenia organizm automatycznie przełącza oś sympatyczną na parasympatyczną i nasze tętno zaczyna spadać, oddech się uspokaja a mięśnie rozluźniają. Ciało osiąga stan relaksu ponieważ nie jest konieczne dalsze pozostawanie w stanie alarmowym.

  Zatem, gdy wszystko działa prawidłowo, stres nie powinien być zjawiskiem, którym należałoby się niepokoić, jest bowiem biologicznie zaprogramowanym mechanizmem adaptacyjnym. Coraz częściej okazuje się jednak, że ten mechanizm zaczyna nas zawodzić. Może się to objawiać na dwa sposoby. Po pierwsze tym, że błahe z pozoru sytuacje prowadza do uruchomienia reakcji stresowej; po drugie tym, że stres staje się stanem chronicznym i organizm nie przełącza się na fizjologiczny stan relaksu. Zazwyczaj oba te objawy występują równolegle- jeśli codziennie obiektywnie niegroźne sytuacje będą nas stresować, doprowadzi to do podwyższonego stanu napięcia i funkcjonowania organizmu w stanie podwyższonej czujności. Taki stan z kolei będzie prowadził do tego, że coraz mniejsze błahostki będą nas wytrącać z równowagi i powodować silne emocje. Dochodzimy tu więc, do pewnego błędnego koła, które utrudnia codzienne funkcjonowanie.

Przewlekły stres, zwany również chronicznym, czy długotrwałym, jest zjawiskiem niezwykle niebezpiecznym i nie bez przyczyny nazywa się go chorobą cywilizacyjną, czy też cichym zabójcą. Przy nadmiernej aktywacji współczulnej osi autonomicznego układu nerwowego pojawia się nadprodukcja hormonów stresu, co może powodować nadmierne przemęczenie organizmu, który zaczyna coraz gorzej funkcjonować. Na kolejnych etapach może dochodzić również do zaburzeń pracy serca  i uszkodzenia komórek mózgowych. Mogą pojawić się wrzody żołądka i choroby: cukrzyca, zaburzenia układu trawiennego, czy nawet nowotwory, lub problemy psychiczne- depresja lub nerwica. Dodatkowo może to skutkować problemami z pamięcią, czy koncentracją uwagi. Nie bez powodu mówi się zatem, że reakcja stresowa jest jedną z najbardziej niszczycielskich reakcji dla naszego organizmu.

 

Dziecięcy  kram z uczuciami czyli…

Co nieco o emocjach …

 

Nie ma dobrych, ani złych emocji – złe lub dobre sąjedynie sposoby reagowania na – nasze lub naszych dzieci – emocje.

Nie mamy wpływu ani nie możemy kontrolować, czy emocje się pojawią.

Dzieci  często nie rozumieją (nie potrafiąnazwać) przeżywanych emocji.  Majądo tego prawo. Dorośli powinni ich nauczyć rozumieć emocje.

Kraina emocji dzieci jest spontaniczna,  gwałtowna – one nie  analizują,  czy tak wypada czy nie.